Łask 2011
Konkurs modelarski w Łasku
No i wreszcie jestem zadowolony:). W sobotę 24 września wybraliśmy się we trójkę na I Festiwal Modelarski w Łasku - Jacek Caliński - naczelny kierowca naszego zespołu, Jacek Paluch - nasz nominalny prezes, oraz moja skromna osoba, Tomek Łukawski. Jako jedyny kartoniarz na tej wycieczce, musiałem przygotować coś na konkurs spoza moich kręgów zainteresowań. W związku z powyższym w ciągu dwóch tygodni skleciłem z zestawu Tamiyowskiego Mustanga w malowaniu inwazyjnym z 315 dywizjonu PSP. Oczywiście doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie mam szans na jakiekolwiek wyróżnienia, gdyż był to mój pierwszy model plastikowy. Moi kumple jednak stwierdzili, że jest całkiem niezły...
Droga przebiegała całkiem szybko mimo, że zaliczyliśmy pewne opóźnienie. W okolicach Bełchatowa zadzwonił Mateusz Jonakowski, który miał do nas dojechać z Łodzi z wiadomością, że na parkingu, na którym miał samochód, skradziono mu tablice rejestracyjne. Musiał przesiedzieć na komisariacie trzy godziny i pojawił się na konkursie dopiero w dniu następnym.
Dojechaliśmy do celu około pierwszej, szybko zarejestrowaliśmy się, rozłożyliśmy modele i w chwilę później wsiadaliśmy do firmowego autobusu Sił Powietrznych, który zawiózł pierwszą grupę modelarzy do 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego, gdzie mogliśmy szczegółowo obejrzeć starsze i używane obecnie przez nasze lotnictwo samoloty: MiG-29, MiG-21MF, MiG-21PFM, Lim-2, Iskra, Iryda, Orlik, MiG-23MF (niestety bez skrzydeł), oraz Mi-24. Po obejrzeniu tych samolotów mjr Dariusz Jakubczak zabrał na do "strefy" na bliskie spotkanie z F-16. Brać modelarska używała aparatów fotograficznych z zapałem zgoła szalonym - wielokrotnie dochodziło do wejścia w kadr. Miałem nadzieję, że coś nam zahuczy nad głowami, ale okazało się, że weekendy są nielotne i są przeznaczone na wypoczynek. Jak się dowiedziałem, eskadra z Łasku wysyła grupę pilotów na ćwiczenia do Francji w okolice Bordeaux. Dla oponentów używania F-16 w naszym lotnictwie powiem, że na różnych ćwiczeniach międzynarodowych wszyscy najpierw mówią, że to tylko F-16, ale po obejrzeniu awioniki naszych efów zdejmują czapki z głów - opieram się tu opinii fachowców - czyli pilotów, którzy bardzo sobie chwalą nowy sprzęt.
Po wycieczce szczegółowo zwiedzaliśmy miejsce konkursu, giełdę, zjedliśmy obiad, a wieczorkiem wybraliśmy się po rzecznego wcześniej Mateusza. Wieczorkiem siedliśmy do zajęć "integracyjnych" w zajeździe, którym nocowaliśmy. Nie jechaliśmy na miejsce konkursu, bo było już późno, kiedy wróciliśmy z Łodzi.
Następnego dnia obejrzeliśmy pokaz modeli zdalnie sterowanych na boisku szkolnym i z niecierpliwością czekaliśmy na wyniki festiwalu. W międzyczasie Jacek Caliński stwierdził, że spróbuje podokarmiać pływającego stale po miejscowym stawie łabędzia. Palce prawej ręki później mocno go bolały...
Jak się okazało Jacek Caliński, Jacek Paluch i Marcin Caliński zgarnęli osiem wyróżnień, a nasz naczelny kierowca dostał jeszcze puchar za najlepszy model polskiego samolotu odrzutowego - MiG-21UM - w postaci manetki przepustnicy z samolotu Iskra - ale mu się "micha" cieszyła...
Z tego miejsca chcieliśmy podziękować wszystkim organizatorom za świetny konkurs. Atmosfera była doskonała, organizacji nie można było zarzucić niczego, a na dodatek zorganizowanie wycieczki na teren lotniska wojskowego było przynajmniej dla mnie clue programu - notabene, po to tam pojechałem. Konkluzja tego wyjazdu dla mnie była taka, że chyba zacznę lubić plastik...
Poniżej kilka zdjęć z imprezy. Życzymy miłego oglądania...